 |  |  | WIADOMOŚCI MARCA 2025 |  |
|  | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| List otwarty
Podbudowany udziałem we wzorowo zorganizowanym turnieju, którego patronem jest jeden z moich wychowawców i autorytetów płk. Zygmunt Fokt postanowiłem przekazać publicznie kilka refleksji będących owocem mojego ponad 40-letniego stażu zawodniczego i trenerskiego.
Nigdy nie zwątpiłem w możliwość odnowy w polskiej szermierce. Zawsze, podobnie jak mój śp. Ojciec Jerzy Sergiusz - operetkowy Don Kichot z La Manczy, starałem się potykać nie z wiatrakami, ale z patologiami w mojej ukochanej dyscyplinie sportu. Uważam się nieskromnie za pewien szermierczy autorytet (stoi za mną ponad 300 medali zdobytych przez moich zawodników, uczniów i wychowanków w turniejach od Warszawskiej Olimpiady Młodzieży zaczynając, a na paraolimpiadzie w Sydney kończąc). Zawsze bezkompromisowo i szaleńczo walczyłem z destruktorami polskiej szermierki za co niektórzy mnie znienawidzili. Miałem chwile braku wiary
w swoją misję (dymisja moich wychowanków Adama Krzesińskiego
i Ryszarda Sobczaka), ale słowa patrona mojej grupy szermierczej
ks. Jerzego Popiełuszki: " zło dobrem zwyciężaj", dodawały mi sił
w moich poczynaniach.
Chciałem podziękować ustępującemu Zarządowi i jego sternikowi
mgr inż. Adamowi Lisewskiemu za szkołę przetrwania jaką mi zgotowali - wiele się nauczyłem i zrozumiałem "płynąc" obok nich w nurcie szermierczych wydarzeń. Chociaż jestem tylko skromnym trenerem II klasy, niezauważanym przez wszechpotężną związkową centralę (sorry - mam srebrny znaczek 75-lecia związku za osiągnięcia w pracy trenerskiej) śmiem wyrazić swój pogląd: Panie i Panowie ! sięgnęliśmy dna - teraz może być tylko lepiej, mamy młodzież, świetnych trenerów, krwiożerczy kapitalizm weryfikujący zdolności, wiedzę i efekty pracy, trzeba tylko zajrzeć do swojego sumienia i rozliczyć wszystkich pijaczków, karierowiczów
i nieudaczników, zmienić feudalne metody pracy, pochylić się nad uciekinierami z "tonącego Titanica” - takimi jak Andrzej Ewertowski, Leszek Martewicz, Zbyszek Konczalski, Wojtek Kaleciński, Kazik Połomski, Jurek Radź, Jurek Wężowski, Ziemek Wojciechowski, Tomek Walicki, Andrzej Szandurski i spytać się dlaczego, poza stroną materialną, wybrali banicję
i pracę dla obcych lub na stałe rozstali się z pracą szkoleniową. Uważam,
że lepsza jest najgorsza prawda niż złudne samouwielbienie, kłamstwa
i szantaże. Jestem pełen podziwu dla grupy olimpijczyków z Pekinu za ich bezkompromisowość i odwagę, to może być, podobnie jak w polskiej historii, początek nowej drogi. Potrzeba nam mitycznego Heraklesa do oczyszczenia szermierczej stajni Augiasza, oraz takich ludzi jak prezesi gdańskiego
i warszawskiego AZS-u, czy niektórzy gliwiccy, wrocławscy i krakowscy trenerzy.
Wiem, że tym listem ponownie narażam się niektórym decydentom, ale mam nad nimi wielką przewagę - jestem niezależny i zawsze staram się żyć
w prawdzie - to moja teoria, taktyka i praktyka przekazana mi przez moich trenerów i wychowawców - mjr. Władysława Dobrowolskiego, fechtmistrza Władysława Kurpiewskiego, płk Zygmunta Fokta, prof.Annę Radziwiłł,
dr Jerzego Mężowskiego i Pana Profesora Zbigniewa Czajkowskiego.
Nie mając innego wyboru chciałem poprzeć jednego z kandydatów na fotel prezesa PZS - Jacka Bierkowskiego - dając mu kredyt zaufania bez możliwości zapoznania się szczegółowo z jego programem wyborczym
(nie zostałem zaproszony - czemu się specjalnie nie dziwię - na obrady Zjazdu)
i obiecać w wypadku wyboru pomoc w pracy, ale również rzetelne rozliczenie.
W czasie kiedy Państwo będziecie decydować o przyszłości polskiej szermierki będę walczył na szczecińskich planszach w turnieju
o niesamowitej konwencji: startują urodzeni w 1994 roku i starsi. Tacy ludzie jak Romek Jaroszewicz, organizator turnieju im Przyjaciół Szermierki, powinni być wzorem, że nigdy nie jest za późno na zmiany, a chęciami, talentem, uczciwością i ciężką pracą bez oparów nikotyny i alkoholu można wiele osiągnąć.
Wszystkim życzę owocnych obrad i przypominam, że to Wy możecie zmienić zło na dobro.
Trener II klasy, mgr wychowania fizycznego, trener dyplomowany szermierki Wojtek Adamczewski
PS. list jest wyłącznie moim osobistym poglądem na sytuację w polskiej szermierce. Ewentualne uwagi i osądy mojej wypowiedzi proszę kierować pod adresem mailowym Redakcji z dopiskiem „Dla Wojtka Adamczewskiego”.
Warszawa 17 grudnia 2008
|
|
|
|