| | | WIADOMOŚCI KWIETNIA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| Niebezpieczna tendencja?
"Wysłanie na MŚJ w Moskwie tylko jednego szpadzisty, to rzeczywiście niebezpieczna tendencja. W mistrzostwach, w których startują 32 zespoły a nie ma w nim Polaków to sygnał, że już teraz może być tylko gorzej. Zakwalifikowanie się do MŚ szpadzistów juniorów jest szczególnie trudne a to dlatego, że ta właśnie broń jest najliczniej obsadzona w turniejach o Puchar Świata. Liczba startujących często grubo przekracza 200 zawodników a turnieje, w których uczestniczą, są mocno obsadzone. Liczba turniejów stale się zmniejsza z uwagi na coraz mniejsze środki. Nie tak dawno szpadziści uczestniczyli w pięciu turniejach, w tym roku tylko w czterech. Zatem gdzie mają oni zdobywać doświadczenie, jak oni wyglądają w konfrontacji z zawodnikami czołowych państw, którzy startują prawie wszędzie?
W szpadzie nie ma w naszym kraju turnieju o Puchar Świata, gdzie o wiele łatwiej by było zdobyć punkty. Inną sprawą jest liczba punktów, zdobycie których zapewnia udział w Mistrzostwach Świata. Kryteria nie są łatwe, chociaż w innych krajach ich w ogóle nie ma. Zdobycie wymaganych punktów udało się w tym roku tylko Antkiewiczowi. Janowi Wenglarczykowi zabrakło jednego, chociaż punktował we wszystkich czterech Pucharach Świata. Felixowi Frasiowi zabrakło tych punktów więcej, ale dobre wyniki w kategorii seniorów powinny mu dać kredyt zaufania. Poziomem sportowym nasi nie ustępują tak bardzo czołowym zawodnikom świata. W tegorocznych mistrzostwach Europy drużyna co prawda przegrała jednym trafieniem o „ósemkę” z Hiszpanią, ale ta ostatecznie zdobyła srebrny medal. Szermierka (szczególnie szpada) jest sportem wyjątkowo nieprzewidywalnym, gdzie każdy turniej jest inny. Światowa czołówka zawodników w szpadzie męskiej juniorów jest bardzo szeroka i obejmuje nawet 40 zawodników. Nie ma tutaj stałości wyników a składy finałów na każdym turnieju są inne.
Dlatego też, uważam, należało umożliwić start naszym szpadzistom w Mistrzostwach świata, tym bardziej, że przy skromnych środkach PZS-u koszty udziału gotowe były pokryć kluby. Za ich udziałem przemawiał fakt, że są młodzi i będą mogli uczestniczyć w tych mistrzostwach jeszcze w przyszłym roku. Byli by zatem bogatsi o jedno doświadczenie więcej. Już raz mieliśmy przykład kiedy w ub. r. nie chciano wysłać szpadzistów na MME a ci później zdobyli dwa medale. Najbardziej jednak dziwi mnie fakt, że na przygotowania do najważniejszych imprez łoży się duże pieniądze a później na mistrzostwa ich się nie wysyła. Sytuacja w polskiej szpadzie młodzieżowej moim zdaniem nie jest wesoła. Wśród juniorów młodszych oprócz Sebastiana Majgiera nie widzę wiele talentów, jest raczej przeciętność.
Obecna grupa juniorów ma jeszcze szanse rozwoju, potwierdzają to ich wyniki uzyskiwane w turniejach seniorów i to oni mogą pociągnąć następnych ale to wymaga rozsądnych decyzji ze strony PZS. Męską kadrę juniorów prowadzi młody i ambitny trener pełen dobrych pomysłów, który bardzo pozytywnie zmienił oblicze kadry szpadzistów ale niestety nie jest wysłuchiwany przez „centralę”. W dalszym ciągu PZS tworzy niezdrowe struktury, które nie funkcjonują (ośrodek szpady juniorów na Piaście Gliwice) a jedynie przynoszą straty. Są inne rozsądne propozycje ale bez akceptacji ze strony PZS. Jest w kraju jeszcze kilku trenerów, którzy chcą coś dla szpady zrobić, jednak brak zrozumienia i właściwych decyzji coraz bardziej zniechęca ich do działania. Brak kontaktu naszych szpadzistów ze ”światem” utworzy dziurę, którą będzie potem bardzo trudno załatać. Czekamy zatem na rozsądne decyzje!"
Fechtmistrz Jan Motyl
|
|
|
|