| | | WIADOMOŚCI MARCA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
LONDYN 2012
REPREZENTACJA - PROGRAM - OLIMPIJSKIE MEDALE POLAKÓW
SZPADA KOBIET - 1/16 finału - 30 lipca - Tabela
Tabela turniejowa mat-fencing >>
Kto nam, kibicom szermierki zapewni większe emocje sportowe niż Magdalena „Pieksa” Piekarska? Głupie pytanie. Mistrzyni dogrywek i ostatnich sekund wystartuje w poniedziałek w turnieju indywidualnym. Nie można powiedzieć, żeby losowanie przebiegło dla niej szczęśliwie, ale spójrzmy prawdzie i Magdzie w oczy. Jeśli ma wygrać, to kto ją u diabła może powstrzymać?
Po świetnym ubiegłym sezonie, obecny może się wydać nienajlepszym. Tylko jedno podium w turniejach Pucharu Świata, żadnego medalu na czempionatach świata i Europy. Co to jednak znaczy? Kompletnie nic. To jest szpada, tu stawka jest szalenie wyrównana, tu może wygrać każdy. Więc dlaczego nie Polka?
Pierwszą rywalką będzie Tiffany Geroudet ze Szwajcarii. Tak jak Magda leworęczna, urodzona w tym samym roku i gdyby nie dość spora różnica we wzroście, można by powiedzieć, że podczas walki mają podobną sylwetkę. Szwajcarka walczy szpadą z uchwytem francuskim, Polka belgijskim. Wnioski? Żadne. Będzie co ma być.
Tradycyjnie Redakcja mat-fencing wskaże również (subiektywnie i czysto logicznie) faworytki turnieju:
Anca Maroiu – zdziwieni, że nie wymieniliśmy najpierw Chinek? Ano nie wymieniliśmy. Nie wygrały w tym sezonie nic, nawet mistrzostw Azji. Zaczynamy więc wyliczankę od numeru trzy światowej listy. „Anka” zwyciężyła w Grand Prix Pucharu Świata w Hawanie. Bardzo lubi wykonywać rzuty i kto wie czy Rumunia nie będzie z nich miała pożytku na igrzyskach w Londynie.
Simona Gherman – druga Rumunka w tym zestawieniu, aktualna mistrzyni Europy. Smukła, wysoka, o sporym zasięgu. Nawet takie zawodniczki jak Flessel-Colovic, Branza czy Piekarska nie będą jej zapewne straszne w pogoni za olimpijskim złotem.
Ana Branza – zaraz, zaraz...trzecia Rumunka? Ano tak. Zwyciężczyni pucharu świata w Barcelonie, to najbardziej utytułowana ze wszystkich zawodniczek z kraju Draculi. Ma sprężyny w nogach (to tylko spekulacja) i na pewno nie straszna jej żadna rywalka. W Pekinie wywalczyła srebro i teraz na pewno mierzy wyżej.
Rossella Fiamingo – Włoszka na planszy wygląda z pozoru niezpornie, a czasem nawet lekko „pierdołowato”, ale kiedy trzeba potrafi być diablo skuteczna. Wygrała w tym sezonie turniej w Rio de Janeiro, co wskazywałoby, że jej czas może przyjść podczas kolejnych igrzysk, zwłaszcza że ma dopiero 21 lat. Ale nie koniecznie. Czy okaże się lepsza od rutynowanych rywalek już w Londynie?
Xiaojuan Luo – niżej notowana od swoich koleżanek z drużyny jako jedyna z nich ma na koncie zwycięstwo w turnieju Pucharu Świata w tym sezonie. Jednakowoż, z całym szacunkiem dla tej zawodniczki, w stylu walki jest nijaka i często takie właśnie trafienia zadaje. Pytanie czy sama skuteczność wystarczy na olimpijski medal?
Mara Navarria – kolejna Włoszka, która zwyciężyła w Grand Prix, które nie jest już turniejem Grand Prix, a mianowicie okazała się najlepsza podczas turnieju w Dausze. Nieco sztywna w postawie przegrywała w tym sezonie z zawodniczkami, z których większość na igrzyskach nie wystąpi. Czy będzie to ułatwienie, zobaczymy.
Marek Malanowski
|
|
|
|